– Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę, aż do śmierci.– oświadczył Paweł podniosłym tonem w obecności Marii, kapłana, świadków oraz zaproszonych gości. Maria nigdy wcześniej nie czuła się szczęśliwsza. To był zdecydowanie najpiękniejszy dzień w ich życiu. Były tańce do białego rana, wymarzona podróż poślubna w Turcji oraz całe mnóstwo wspólnych planów. kredyt frankowy a rozwód
Nie martwili się nawet, gdy zaraz po ślubie zaciągali pierwszy duży kredyt hipoteczny. Maria spodziewała się wtedy dziecka. Dlatego też większość formalności załatwiał Paweł. Wszystko tak dobrze się układało.
– Panie Pawle, znalazłam sposób, aby zwiększyć Wam kwotę kredytu z jednoczesnym utrzymaniem raty na poziomie 1200 zł. Dzięki temu będziecie mogli kupić to większe mieszkanie, o którym Pan mówił. No wie Pan, zaraz urodzi Wam się córeczka. Będziecie potrzebowali więcej przestrzeni. – oznajmiła Pawłowi pracownica banku podekscytowanym tonem.
– Taaak? Ale przecież mówiła Pani, że przy naszych zarobkach nie mamy zdolności na kwotę 250 000 zł. – odpowiedział zaskoczony Paweł.
– Ma Pan rację. Nie macie zdolności na kredyt w złotówkach. Dlatego proponuję, abyście wzięli kredyt we frankach. To bezpieczne rozwiązanie. Ostatnio wszyscy biorą kredyty we frankach, bo są najtańsze. – przekonywała Pawła pracownica banku.
Podpisanie umowy kredytu było formalnością. Maria ledwo była w stanie usiedzieć przy stoliku, ponieważ jej brzuch był już naprawdę duży. Najwygodniej było jej w półleżącej pozycji. Termin porodu był już tuż tuż.
Niestety po porodzie wyczekanej córeczki Pawłowi i Marii nie układało się najlepiej. Paweł coraz dłużej przesiadywał w pracy. Czuł odpowiedzialność za utrzymanie rodziny. Nie mógł też wysłuchiwać marudzenia swojej żony. Maria natomiast była osamotniona w rodzicielstwie. Cała opieka nad córką spadła na nią. Brakowało jej wsparcia męża. Odsuwali się od siebie coraz bardziej.
Aż nadszedł dzień, kiedy małżeństwo Pawła i Marii zakończyła wyniosła Pani Sędzia w gmachu Sądu Okręgowego w Warszawie, orzekając ich rozwód. Rozprawa trwała tylko 15 minut. Przez ten czas Maria zdążyła wyznać przed sądem, że nie kocha już Pawła. Po rozprawie byli małżonkowie podjęli trudy temat podziału ich majątku:
– Byłam w banku. Powiedzieli mi, że jeszcze mamy do spłaty jakieś 80 000 franków. To jakieś 320 000 zł! Jakiś koszmar z tym kredytem. Jak o tym myślę, to kręci mi się w głowie.
– Nawet jak sprzedamy nasze mieszkanie, to nie starczy nam na spłatę tego cholernego kredytu. A miał być najtańszy… Jakbym spotkał tę pracownicę banku, to bym jej coś powiedział… – krzyczał Paweł, wymachując rękami.
– Paweł, słuchaj. – Maria zawiesiła się i zaczęła płakać. – Mnie nie stać na płacenie tak dużych rat. Najlepiej by było, gdybyś ty przejął mieszkanie i kredyt na siebie. Innego rozwiązania nie widzę. Sam ten kredyt wybrałeś, to się nim teraz martw. Ja chcę się od tego uwolnić. Tak jak i od Ciebie! – histeryzowała Maria. Dosłownie kipiała złością.
Ostatecznie stało się tak, jak chciała tego Maria. Mieszkanie i spłatę kredytu przejął na siebie Paweł. Wprawdzie w przypadku kredytu stało się to nieformalnie, bo bank nie zgodził się na zwolnienie Marii z długu. Znowu ta za mała zdolność kredytowa. Grrrr…
Minęło kilka lat. Pewnego dnia wieczorem Paweł, przewijając Facebooka, natchnął się na artykuł o Frankowiczach. Przeczytał w nim, że takie umowy, jak jego, są nieuczciwe. Że można je w sądzie unieważnić. Tamtej nocy Paweł nie spał, tylko googlował temat kredytów frankowych. Czuł się, jak w amoku. „Czy ja też mogę unieważnić mój kredyt?” – pytał się w duchu.
♦♦♦
Takie historie, jak Pawła i Marii, nie należą niestety do rzadkości. Prawdziwe jest stwierdzenie, że kredyt wiąże mocniej niż małżeństwo. Problemem jest bowiem to, że w podziale majątku nie da się podzielić wspólnych długów.
Kredyt frankowy a rozwód – jak walczyć z bankiem?
Wielu rozwiedzionych kredytobiorców zastanawia się, jak wygląda w takiej sytuacji unieważnienie kredytu w sądzie. Czy muszą kolejny raz dogadać się i występować razem, czy może to zrobić jeden z kredytobiorców z nich bez wiedzy czy obecności drugiego.
Aby odpowiedzieć na te pytania, muszę przybliżyć trochę, jak jest skonstruowany pozew w sprawie frankowej. Zazwyczaj w procesach frankowych występujemy w pozwie z dwoma żądaniami. Pierwszym jest domaganie się uznania, że umowa frankowa jest nieważna w całości. A drugim -zasądzenie dotychczas uiszczonych na rzecz banku rat kredytu. Dzięki temu w sentencji wyroku mamy dwa główne rozstrzygnięcia. Tak jak na poniższym przykładzie (sentencją jest to, co widzicie):
Czy powyższe zasady można zastosować w przypadku kredytobiorców po rozwodzie? Jeśli jest pomiędzy nimi zgoda i są zdecydowani pozwać bank wspólnie, to jak najbardziej.
Jeśli byli małżonkowie nie chcą ze sobą rozmawiać, to …?
Jednak rzeczywistość jest taka, że rozwiedzeni małżonkowie nie mają już ochoty robić czegokolwiek wspólnie. Jest to zupełnie zrozumiałe. Zazwyczaj interes w sprawie frankowej ma ten kredytobiorca, który przejął spłacanie kredytu po rozwodzie. W naszej historii jest to Paweł.
Ostatnie, o czym myśli Paweł, jest angażowanie byłej żony w sprawę kredytu frankowego. Przecież przejął na siebie kredytowaną nieruchomość, spłacił udział Marii w majątku wspólnym oraz od lat sam obsługuje kredyt frankowy.
Nie ulega wątpliwości, że Paweł może wystąpić z pozwem samodzielnie. Tak, Paweł nie musi pytać Marii o zgodę na pozwanie banku. Jednak w takiej sytuacji najlepiej jest zmienić strategię pozwu. Bezpieczniej jest, aby Paweł domagał się jednego roszczenia, tj. zwrotu od banku dotychczas zapłaconych rat kredytu. Oznacza to, że Paweł nie żąda ustalenia przez sąd, że umowa jest nieważna.
Czy to oznacza, że sąd nie unieważni umowy kredytu Pawłowi?
Unieważni! Ale napisze o tym nie w sentencji, tylko w uzasadnieniu wyroku. Dlatego w takiej sytuacji tak ważne jest wystąpienie o pisemne uzasadnienie wyroku.
Ok, ale dlaczego sąd nie może napisać w sentencji, że umowa jest nieważna, a w uzasadnieniu już tak? Można to porównać do liczb. Wyobraź sobie, że żądanie ustalenia nieważności umowy, obrazuje cyfra 4. Natomiast żądanie zwrotu zapłaconych rat kredytu obrazuje działanie „2+2”. Drugie żądanie też prowadzi do unieważnienia umowy, ale w pośredni sposób. Niektórzy nazywają to przesłankowym stwierdzeniem nieważności umowy.
Dlaczego takie rozwiązanie jest bezpieczniejsze dla Pawła?
Chodzi o procedury i formalizmy w sądach. Niektóre sądy uważają, że w procesie o unieważnienie umowy muszą występować wszyscy kredytobiorcy. Fachowo nazywa się to współuczestnictwem koniecznym. Jeśli nasz pozew trafi to sądu, który tak uważa, to zostanie on oddalony tylko dlatego, że w pozwie nie wystąpili wszyscy kredytobiorcy. Czyli Paweł bez Marii.
Co z zapłaconymi wspólnie ratami kredytu?
Wróćmy jeszcze to tematu zwrotu zapłaconych rat kredytu. Czytałeś już mój artykuł o tym, czym jest nieważność kredytu frankowego? Jeśli nie, to warto, abyś w tym miejscu zajrzał do niego.
Czytaj: Na czym polega nieważność kredytu frankowego?
Za okres, gdy Paweł spłacał kredyt z Marią w trakcie wspólności majątkowej małżeńskiej, może on dochodzić połowy zapłaconych rat. Chyba że byli małżonkowie mają inne udziały w majątku wspólnym niż po ½. Albo Paweł może udowodnić, że spłacał raty kredytu ze środków pochodzących z jego majątku odrębnego.
Może cesja?
Istnieje też możliwość, aby Maria drogą cesji przeniosła na Pawła swoją wierzytelność, czyli tę połowę zapłaconych rat kredytu. Wtedy Paweł mógłby dochodzić od banku zwrotu 100% zapłaconych rat kredytu. Jednak takie rozwiązanie znowu wymaga dogadania się byłych małżonków.
Co z ratami zapłaconymi po rozwodzie?
Co z ratami zapłaconymi przez Pawła po rozwodzie? W tym wypadku sprawa jest prosta. Dochodzi zwrotu ich w całości. Bez żadnego podziału z Marią.
Co jeszcze powinien wiedzieć Paweł?
Nawet jak Paweł wystąpi z pozwem samodzielnie, to musi się liczyć z jedną rzeczą. Mianowicie z tym, że sąd może zawiadomić Marię o wszczęciu sprawy, a także wezwać Marię jako świadka. Chodzi o to, aby drugi kredytobiorca powiedział, w jaki sposób bank oferował im kredyt.
Kredyt frankowy, rozwód – czy można unieważnić umowę?
Kredyt frankowy a rozwód – temat ten może budzić problemy. Jednak rozwiedzeni kredytobiorcy mogą unieważnić swój kredytu frankowego. Należy jednak pamiętać, aby dostosować strategię pozwu oraz odpowiednio wyliczyć swoje roszczenie. Rozwiedzenie małżonkowie nie muszą wystąpić z pozwem wspólnie. Może to zrobić jeden z nich bez zgody drugiego.